piątek, 24 kwietnia 2009

Mam pytanie pilne!

Dziewczyny, mam pytanie, a nawet dwa:

jak mam listę blogów, które odwiedzam - tych z miniaturkami i tytułami najnowszych postów - to przy niektórych ta miniaturka mi się nie wyświetla, tylko sam tytuł. Od czego to zależy?

I drugie - gdzie się ustawia wyświetlanie etykiet, cholerka, nie mogę tego znaleźć teraz!

Będę Wam zobowiązana za pomoc!

środa, 22 kwietnia 2009

W gronie przyjaciół :)

Bardzo dziękuję martar, autorce bardzo ciekawego bloga My new home za wyróżnienie - niespodziewane i przemiłe!

Ono mnie zobowiązuje do przekazania dalej, ośmiu osobom, ale szczerze mówiąc zawsze mam z tym kłopot - cóż, piekło wyboru, bo blogów, które uwielbiam, jest mnóstwo. Ale spróbuję i nie będę wyszukiwać na siłę tych, którzy jeszcze go nie dostali. Serca wędrują do:
Jadody z Chaty Magody
Ity z Jagodowego zagajnika
Olli z Modern spotyka vintage
Llooki z Marzę więc jestem
Elisse z Utkane z marzeń
Alizee z i jej Domu
Li. z B&W
Dagmary z Villa Vintage
Joasi z Green Canoe
An z Chatki w różanym ogrodzie
Anne z Home sweet home
Kasi - Bogaczki
no i wyszło więcej, i mogłabym tak jeszcze długo, długo...
Dziękuję Wam wszystkim, że mogę Was odwiedzać :)

Prośba o pomoc


Mam do Was - Czytelniczek (i Czytelników) tego bloga - prośbę o uruchomienie poczty pantoflowej.
Władze Poznania, łamiąc ustawę, odebrały rodzicom prawo decydowania, gdzie ich 6-letnie dzieci będą się uczyły - w przedszkolu czy już szkole. Stan przygotowań w szkołach jest katastrofalny - wbrew temu, co twierdzi Wydział Oświaty UM. Rodzice w poznaniu się nie poddają. Po nas będą następne miasta - mamy już takie sygnały. Wszystkich zainteresowanych odsyłam na blog Ratuj Maluchy w Poznaniu, która jest stroną kontaktową dla poznańskich rodziców. Wszystkich czytających te słowa proszę o rozesłanie informacji pocztą pantoflową do znanych im Poznaniaków, o linkowanie jej, pozostawianie adresu na forach internetowych, szczególnie tych dla rodziców.

wtorek, 21 kwietnia 2009

Tulipany umierają stojąc...


Przynajmniej tak umarły moje wielkanocne. Zamiast rozwinąć się do końca i zrzucić płatki - zastygły w wazonie zachwycając mnie kolorami, fakturami, formą. Nie mogłam się oprzeć i napstrykałam mnóstwo fotek - w sztucznym świetle, tak jak stały - pod lampą wiszącą nad stołem. Strasznie mi się podobają właśnie takie - płomienne, malarskie, energetyczne. To Was teraz zatulipanuję :)








Miłego, barwnego, pełnego dobrej energii dnia Wam życzę :)

niedziela, 19 kwietnia 2009

W tym sęk :

W pionie...

w poziomie...

...i na skos :)

czyli ściana starej, niezbyt ciekawej skrzyni.
Czy jest coś przyjemniejszego niż zbliżenie? ;)

piątek, 17 kwietnia 2009

Drobiazgowe zdjęcia


Robiąc zdjęcia flakoników do galerii, które niedawno wpadły mi w ręce, wygrzebałam z kątów klika drobiazgów w podobnym klimacie. Są u mnie już tak długo, że nawet nie wiem dokładnie, skąd przybyły. Buteleczka z mosiężną zakrętką chyba znaleziona przez któreś dzieci na jakimś spacerze i - oczywiście- natychmiast przechwycona przeze mnie. Modlitewnik - może w spadku po którejś z rozlicznych swego czasu cioć... Ale pudełeczko po pudrze?


Lubię te drobiazgi, więc je sfotografowałam. A skoro sfotografowałam, to pokazuję...



czwartek, 16 kwietnia 2009

Wyszperane, wyżebrane... cz.1

old doors
Od dwóch dni jestem właścicielką drzwi, jak dla mnie niezwykłych drzwi. Ja w ogóle do drzwi mam wyjątkową słabość i nie ma takich, obok których przeszłabym obojętnie (no, trochę przesadzam, oczywiście, ale faktem jest, że szczególną zwracam na nie uwagę). Lubię drzwi ciężkie, wiadomo - drewniane - z widoczna rzeźbą, najchętniej surowe. Oj, z niejednych drzwi już farbę olejną zdarłam....


Te wypatrzyłam z kilkunastu metrów przechodząc codziennie obok posesji, na której trwała od jesieni rozbiórka starego domu. Taka rozbiórka, wiadomo, fascynująca rzecz, prawda? Oczy same biegają... A one leżały sobie na deszczu i mrozie. A że posesja przez zimę była zamknięta, więc tylko wzdychałam do nich, martwiąc się, co z nich zostanie po tej długiej zimie. I przedwczoraj wreszcie się ktoś tam pojawił... Za 20 zł drzwi są moje i jeszcze dostałam obietnicę przycięcia brakujących szybek :)



Są piękne, prawda? Mocne, grube, lite. W bardzo dobrym stanie, nawet warstwa farby nie jest gruba, więc obejdzie się bez opalarki - a to znaczy, że drewno zostanie nienaruszone i nie będę ich malować - nawet na biało :). Nie wiem jeszcze, co z nich zrobię, może przepierzenie jakieś, parawan... Otwarta też na pomysły i inspiracje jestem, może macie w zanadrzu fotki jakieś z ciekawych stron, z drzwiami, które stały się czymś innym?


A przy okazji drzwi dostało mi się też w prezencie wielkie lustro w prostej, masywnej ramie. Tafla od spodu zniszczona, może kiedyś ją wymienię, a na razie, po zabezpieczeniu ramy, zawiśnie chyba na zewnętrznej ścianie domu, przy czymś w rodzaju tarasu, który właśnie doprowadzam do ładu.



A jak już zaczęłam wiosennie myśleć o renowacjach i liftingach, to wyciągnęłam z zakamarków klatkę dla ptaków, znalezioną przez moją, hmm, mamę (tak, tak, to rodzinne) na murku od pewnego blokowego śmietnika... Teraz czyszczę ją z rdzy, potem pomaluję na biało. Bardzo podoba mi się jej kształt. I pojemna taka :) Jakieś zielone w niej niechybnie zamieszka, no bo miejsce ptaków, jak dla mnie, jest na wolności.


A jak już przy zielonym jesteśmy - wiosnę zwykle zaczynam od bratków. Kiedyś ich nie lubiłam. Zarastały w latach 70. wszystkie klomby, zawsze w tym samym kolorze - żółte z czarnym środkiem, wyjątkowo nieciekawe zestawienie. Potem, gdy okazało się, że mogą mieć ubarwienie naprawdę cudne i przebogate, i że jeszcze są w wersjach miniaturowych, i zwieszających się, i że niektóre potrafią słodko pachnieć (bo to właściwie rodzaj fiołków jest), i że w końcu kwitną aż do końca lata, to się zakochałam. Najbardziej lubię te malutkie, przypominające motylki, i te w niecodziennych kolorach - jednolicie pomarańczowe, intensywnie niebieskie, śnieżnobiałe. Ostatnim odkryciem są blado cytrynowe - ale widać nie tylko mnie się podobają, bo nie mogę ich upolować :)


Pozdrawiam Was wiosennie (nareszcie!), słonecznie i pachnąco.

poniedziałek, 13 kwietnia 2009

Życzę Wam...


... aby Święta Wielkiej Nocy
pozostawiły w Waszych sercach
to, co z sobą przynoszą:
Wiarę, Nadzieję i Miłość.

Blog Widget by LinkWithin