Znalazłam ja na strychu przedwojennego domu, do którego wprowadziłam się 10 lat temu. Niegdyś była zapewne "wsadem" :) do kapliczki, która widnieje na frontowej ścianie domu - teraz mieszka tam Jezus Frasobliwy i kusi mnie, aby go wyjąć i przynieść do wnętrza. Póki co mieszka ze mną Madonna. Nadszarpnięta czasu zębem, tu i ówdzie poobijana, przetarta, niezmywalnie przybrudzona. A ja biję się od 10 lat z myślami - pomalować czy zostawić? Bo właściwie podoba mi się właśnie taka...
czwartek, 23 października 2008
Moja Madonna
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
7 komentarzy:
Nie, nie malować...Te wyblakłe kolory są przecudne...No i te ślady czasu :))
Jeszcze powrócę do postu o synach:
po Jasiu widać, że drzemie w nim artystyczna dusza - zdjęcia robi doskonałe, Julek - fajny, na a Pierworodny...to baaarzdzo przystojny facet ;) Pięknych urodziłaś synów :))
Piękna ta Madonna:)
Nie malować! Jest piękna taka jaka jest:)
Pozdrawiam
Witam , od jakiegoś czasu czytam Twojego bloga , i teraz musze zająć stanowisko :-) nie malować , jest taka piękna , po pomalowaniu straci cały urok . Pozdrawiam serdecznie
no, pewne taka zostanie, tak jak radzicie. Choć pokusa jest wielka, bo miałam co najmniej dwie koncepcje - jedną słodką: pastele jak w oryginale plus drobniusieńkie kwiatuszki na szatkach. Drugą brawurową - w stylu pop: mocne kolory - oranże, intensywne róże, zielenie... odrobina czerni.... Ale pewne i tak nie mogłabym się zdecydować, który wariant wybrać :)
P.S. joanno.ka - moi synowie urośli - dziękuję w ich imieniu :)
Paulinko, jestem zdecydowanie na zostawienie Jej w takim stanie jakim Ją znalazłaś... te wyblakłe kolory, to "nadgryzienie" zębem czasu, to właśnie Jej urok :))
a jeśli już przemalowywać to zdecydowanie na pastele, jako "pop" jakoś Jej nie widzę, bo ja to tradycjonalistka jestem :)))
Nie maluj!
Popieram przedmówczynie.
Ja bym nie malowała.
Pozdrawiam:)
Piękna Maryjka! Nie maluj jej! Ja tez mam takie co to doczyścic ich się nie da:)))
Są to przedmioty, których pozbyłabym się w ostatniej kolejności - uświadomiłam to sobie pod wpływem Twojego posta...
Pozdrawiam Cię ciepło,
miłego weekendu,
Alicja
Prześlij komentarz