Zapatrzona w przeróżne cuda z francuskich sklepików i blogów - jak ja lubię te klimaty! - uszyłam lawendową poduszeczkę, z ażurową rozetą pośrodku. Francuzom zazdroszczę pięknych retro tkanin; pasiastych lnów, szaro-czerwonych deseni... Len to zdecydowanie mój ulubiony materiał, żaden inny nie dorównuje mu szlachetnością.
piątek, 31 października 2008
We francuskim stylu?
czwartek, 30 października 2008
Koronki i stare złoto
piątek, 24 października 2008
Żardiniera Schaby Chic
Wygrzebałam wczoraj żardinierę(?), która tak mi się spodobała, że od razu ją kupiłam. Klimatyczna, starannie wykonana, solidna w konstrukcji, a bardzo lekka w formie. Delikatnie postarzona. Dla mnie ma to "coś" - jeden z takich przedmiotów, które zmieniają wnętrze, użyczając mu część swojej duszy.
I w sumie - nie muszą mieszkać w niej wyłącznie doniczki z kwiatami, ale co tylko dusza zapragnie.
czwartek, 23 października 2008
Moja Madonna
Znalazłam ja na strychu przedwojennego domu, do którego wprowadziłam się 10 lat temu. Niegdyś była zapewne "wsadem" :) do kapliczki, która widnieje na frontowej ścianie domu - teraz mieszka tam Jezus Frasobliwy i kusi mnie, aby go wyjąć i przynieść do wnętrza. Póki co mieszka ze mną Madonna. Nadszarpnięta czasu zębem, tu i ówdzie poobijana, przetarta, niezmywalnie przybrudzona. A ja biję się od 10 lat z myślami - pomalować czy zostawić? Bo właściwie podoba mi się właśnie taka...
wtorek, 21 października 2008
Piękne meble!!!
Wreszcie ktoś w Polsce robi piękne meble - albo może nareszcie można do nich mieć dostęp? Zakład stolarski TOMMEBEL - wielkie podziękowania dla Kopciuszka za wygrzebanie tego adresu i umieszczenie w blogu.
Naprawdę śliczne meble z litego drewna, mają w sobie polot, lekkość i wdzięk. No i tę nutę nostalgii, którą tak lubię.
Pozwalam sobie wkleić tu niektóre - też piękne zresztą - zdjęcia, podkreślając, że wszystkie pochodzą ze strony firmy TOMMEBEL
Najbardziej ujęły mnie jednak meble dziecięce - są w nich idealne proporcje między fantazją, prostotą i funkcjonalnością.
niedziela, 19 października 2008
Album rodzinny czyli "takich pięknych synów urodziłam" :)
sobota, 18 października 2008
Spacer w liściach
Mimo pogody nie najlepszej wyruszyliśmy dziś na poszukiwanie ostatnich śladów jesieni - liście opadają już szybko, kasztany właściwie spadły. Mój Jaś chce jednak wziąć udział w szkolnym konkursie fotograficznym, poświęconym jesiennym kolorom, poszliśmy więc je uwieczniać. Tzn. ja uwieczniałam dzieci, co widać powyżej, kolory jesieni Jaś. Uważam, że jak na debiut 9-latka to poszło mu więcej niż świetnie:
piątek, 17 października 2008
Śpią jak aniołki :)
Zamówiłam aniołki z zaprzyjaźnionej pracowni - po kilkumiesięcznej przerwie. Bardzo je lubię, za słodycz i wdzięki. I uwielbiam, gdy przychodzi ta paczka, pachnąca nawet przez ściany kartonu i papier. A pachnie zawsze, bo tam, gdzie rodzą się anioły powstają też różne zapachowe cuda - lawendowe, różane, herbaciane, pomarańczowe... Więc wszystko tymi zapachami jest przesycone.
wtorek, 14 października 2008
Na jesienne smutki
Ech, spochmurniało za oknem, za drzwiami jesienna depresja niecierpliwie nogami przebiera... Ja - gdy tylko słońce znika mi z pola widzenia, od razu czuję się, jakby mnie ktoś z prądu wyłączył. I najchętniej zapadłabym w długi, zimowy sen (albo wyprowadziła się do Grecji lub Włoch).
Tymczasem jednak na lenistwo pozwolić sobie nie mogę, więc aby połączyć przyjemne z niezbędnie pożytecznym, zabrałam się za piękne, materiałowe róże, które od kilku już miesięcy czekały w szufladzie. Mam nadzieję, że to będzie namiastka odtrutki na jesień.
poniedziałek, 6 października 2008
Błyskotki
A jeśli już "w temacie" kryształów jesteśmy - na festiwalu była także autorka niezwykłej, szklanej biżuterii. Ręcznie formowane szkło, wzbogacane o złoto, srebro, miedź... Efekty niesamowite, niepowtarzalne formy i barwy:
Tutaj coś z kolekcji ślubnej:
A na koniec naszyjnik, który mi spodobał się najbardziej - żałuję, że robione w tamtych warunkach zdjęcia nie oddają urody tej biżuterii:
Struktura kryształu...
Coś przegrywam ostatnio wyścig z czasem. Chciałabym zaległości blogowe nadgonić, pomysły świąteczne zrealizować (przed świętami, a nie po :) ), a i z innych idei ożywić choć część. A tu wciąż: co się budzę, to jest piątek! Jak w Dniu Świstaka niemal...
Tyle skarg i tłumaczeń. A wracając do tematu posta i Festiwalu Wnętrz:
lampy z antypodów tych pokazywanych wcześniej: kryształowe żyrandole. Nie żart - ostatnio wracają do łask i to wcale nie w barokowych wnętrzach, ale w całkowicie minimalistycznych. Gdybym tego szokującego z pozoru połączenia nie widziała, nie uwierzyłabym... Ale efekt całkiem pyszny - prostota wnętrza podkreśla przepych i "błyskotliwość" kryształu. I odwrotnie :)
Lampy produkuje firma Juma Lighting