Wróciła mi po przerwie na szycie ochota na decoupage. Zwłaszcza na użycie motywu z Kathryn White - zainspirowana obrazkami Anne, które tak chodziły za mną, chodziły, chodziły... Niesamowicie klimatyczne te martwe natury i takie dają możliwości! Anne zrobiła obrazki schabby w wersji "white" (nomen omen :) ), ja wyobrałam - póki co - ciemną. Za to pierwszy raz użyłam leżącego w szufladzie od ponad roku kraka jednoskładnikowego, wobec którego czułam dotąd jakiś lęk, bo zazwyczaj efekty na różnych pracach mi się nie podobały. Te na kalendarzu, który poszedł "pod pędzel" jako pierwszy, też mniej mnie satysfakcjonują, ale z zegara jestem nawet zadowolona. Może jeszcze tę technikę dopracuję...
Kalendarz powstał jeszcze drugi - bardzo podoba mi się kształt tych deseczek, więc kupiłam ich więcej - i szalenie lubię ten motyw koguci, jest taki malarski! Wykorzystałam go wcześniej na szafce do kluczy, w planach jest jeszcze wieszak.
wtorek, 13 stycznia 2009
Decoupage - come back
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
7 komentarzy:
Przepiękne rzeczy - jak zawsze
Zapraszam do mnie po odbiór wyróżnienia
Pozdrawiam cieplutko
Mi się bardzo podoba pierwsza podkładka pod kalendarz! Jeżlei chodzi o cracka jednoskładnikowego, to znaczenie ma ile schnął, zanim położyłaś na niego warstwę farby. (tak zawsze mówi mamoon i mogę to potwierdzić). Mi się też wydaje, po obserwacji moich prac, że znaczenie ma też grubość warstwy tego cracka. W ogóle jednoskładnikowy daje dosyć dramatyczne pęknięcia...
ogólnie nie lubię jednoskładnikowego (nie licząc pierwszego zachłyśnięcia się nim, czyli im większe spękania tym ładniejsze :)) ale na Twoich pracach prezentuje się fajnie :))
pasuje do sielskich - wiejskich motywów :))
Paulinko, pozwolisz, że odgapię zegar??? jest bossssssssski!!!
wielkość spękań zależy też od suszenia drugiej warstwy farby - tej na "kraku" (suszarka daje naprawdę duże spękania)... zauważyłam też, że kształt spękań zależy od użytego narzędzia do malowania i nakładania medium (pędzel bardziej kwadratowe, gąbka - okrągłe) to moje osobiste obserwacje...
pozdrawiam :)))
w jednym z ostatnich moich postów - całą sobą sprzeciwiałam się "czasomierzom" . Ale przecież one i tak tykają...
Twój zegar - ma w sobie magię , a jego oprawa - zdaje się działać na moją wyobraźnię w taki sposób, że ulegam przekonanaiu, że czas - właśnie się zatrzymał...
Znakomite dzieła !
Bardzo lubię odwiedzać Twój blog.
Serdecznie Cię pozdrawiam
A mi się najbardziej koguciki podobają ... szczególnie szafeczka, takie sielskie, wiejskie klimaty ...
Pozdrowionka
Ewa
Kasandro, bardzo dziękuję Ci za wyróżnienie!
Anne, oczywiście że możesz odgapić zegar (w pewnym sensie jesteś jego duchową matką przecież, a poza tym - może kiedyś przyjdzie dzień, gdy będę chciała odgapić obrazki :D )
Pozdrawiam Was wszystkie :)
prześliczny zegarek! :>
Prześlij komentarz