Ano niestety, czasami siada :)
Gdy tylko na dworze robi się odrobinę cieplej, otwieram wszystkie możliwe okna. Nie przeszkadzają mi przeciągi, bo pasjami kocham świeże, wiosenne i letnie powietrze. Tyle, że wraz z powietrzem wpadają do domu muchy i muszki, żuczki i osy i czasami nawet większe latające stwory (rekordem był turkuć podjadek, który ma tak ze 12 cm długości! :).
No i niektóre siadają tam, gdzie nie powinny. Kupiłam w zeszłym roku przejrzysty klosz w Jysku, ale prawdę mówiąc nie był zbyt urodziwy. I jak się okazało, nie był też trwały. Już nawet kombinowałam, czy tego parasola nie da się na nowo poszyć jakąś trwalszą i ładniejsza siatką, aż nagle w środku zimy wpadł mi w ręce inny klosz, z przyzwoitą, delikatną, ale dość mocną, gęstą niczym mgiełka siateczką. Wymieniłam mu sznurek, dodałam kryształową łezkę i koroneczkę na obrzeżach. I teraz mam, co chciałam. :) I jeszcze zrobię następny :)
P.S. Obiecuję niebawem przekazać dalej wyróżnienie Kreative Blogger, którym zostałam ku mojej wielkiej radości obdarowana - ale poszukiwania kilku osób, które są twórcze, a jeszcze go nie dostały, nie są wcale proste. Za to poznaje się przy okazji mnóstwo pięknych miejsc, w których się jeszcze nie było :)
sobota, 17 stycznia 2009
Mucha nie siada?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
12 komentarzy:
Metamorfoza klosza anty-muchowego zaliczam do bardzo udanych:-)Ze wzgledu na to,ze mieszkamy na wsi ,taki klosz przydalby mi sie strasznie:)Chyba muszepomyslec nad skonstruowaniem takowego.
P.S.Dzieki za podpieranie na duchu i mile slowa:-)
Bardzo ładnie wyszła ta siateczka. Zgadzam się, że latem potrzebna jest taka siateczka, u mnie sprawdza się w 100% na owocach :)
A co do Twojej pięknej porcelany, to juz podziwiam ją od dawna. I zastanawiam się caly czas nad odcieniem niebieskiego, poniewaz widzialam jeszcze jeden odcien, ale chyba Twoj bardziej mnie przekonuje do kupna. Wydawało mi sie, ze ten niebieski co Ty posiadasz jest bardziej mocny, ale na tych zdjęciach wydaje sie byc blady :)
Sama juz nie wiem... :)
bardzo udana przemiana.
Aniu, prześlij adres :) Możesz z formularza 'kontakt' w Oranżerii.
An - chyba ten odcień z dzisiejszego posta jest bliższy prawdzie, trochę to zależy, jak światło pada. No i jak się ma ustawiony monitor... Żeby sparafrazować wiersz Małgorzaty Hillar: "Nigdy się nie dowiem, czy widzisz tak samo jak ja... kolor tego półmiska" :)
Jak zwykle piękności :-)
Siateczka od razu nabrała ,,rumieńców,, po tej przemianie.Super pomysł...
Siateczka jest teraz niezwykle dystyngowana :)
mała rzecz, a cieszy :)) bardzo lubię takie metamorfozy :))pozdrawiam cieplutko :))))))))))))
Piękna ta łezka i śliczne zdjęcia :)
Pięknie!
Biały kolor zawsze dodaje subtelności.
Zapraszamy do nas , już niedługo youtubowy przewodnik dekoracyjny!;))
Pozdrawiam
Mała zmiana, a jaki efekt. Mnie w oko wpadł cudownej urody talerz.
Tak niewiele trzeba i jaki efekt :) Te wszystkie latające stworki niestety trzeba trzymać z dala od smakołyków :)
pozdrawiam
Prześlij komentarz