Zamieszkało u mnie chwilowo takie "coś" - prawie jak kamień, postarzone jakby miało lat ze dwieście, idealnie po prostu. Forma całkowicie, absolutnie abstrakcyjna, i dzięki tej abstrakcyjności wielofunkcyjna :) Tylko wyobraźnię uruchomić trzeba.
I wtedy może zatonąć na balkonie, nieśmiało wyzierając z pnączy gąszczu. Albo wśród kwiatków w ogródku. Może też nie opuszczając mieszkania zająć miejsce na półce z książkami, jak rodzaj ogranicznika przed ich przewracaniem się - "coś" jest dość ciężkie. Drzwi, które wbrew naszej woli się wciąż zamykają, podczas gdy my chcemy, aby były otwarte - też "coś" przytrzyma. Ogólnie rzecz biorąc - "coś" nie jest darmozjadem i naprawdę da się lubić :)
środa, 28 maja 2008
Coś
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz