Już sie od razu od róż nie odczepię. Wiem, ze są tacy, którzy ich nie znoszą (sic!), ale ja uwielbiam, zwłaszcza na żywo :) One chyba to czują, bo jakoś odwdzięczają mi się kwitnieniem obfitym. Choć przyznać trzeba, że tegoroczna susza daje im trochę w kość, już nawet podlewanie niewiele daje. Za to kolekcja wzbogaciła się w tym roku o śliczne, delikatne, wymarzone od kilku lat (choć bardzo popularne) pnące róże new dawn - perłoworóżowe, niezbyt wielkie kwiaty, ślicznie pachnące.
Posadziłam je w pojemniku przy domu, ciekawe po jakim czasie obrosną ścianę tak, jak na tym zdjęciu ze strony "www.about-garden. com":
sobota, 5 lipca 2008
Róże, róż, różom, róże z różami, o! róże!...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
nice blog
I wish good luck to you
Come to my blog
Witam serdecznie,przez przypadek odkryłam dzisiaj Twojego bloga,przeczytałam od deski do deski i czekam na więcej!!!pozdrawiam
Prześlij komentarz