Zaintrygowana tym, jak można z banalnych słojów zrobić inne niż wszystkie, głównie za sprawą niczym nie skrępowanej wyobraźni Ity i jej żeliwnych elementów, skomponowałam sobie nowe pojemniczki. Wolałabym słoje zaokrąglone, ale dostępne póki co były tylko te proste. Na ich metalowych wieczkach przysiadły ptaszki, bo do ptaszków mam słabość. Ptaszki ceramiczne, całość oczywiście szara :)
niedziela, 10 maja 2009
Ptaszki zrobione na szaro
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
21 komentarzy:
Hej.Twoje sloje sa rownie piekne jak Ity.Rzeczywiscie samemu mozna stworzyc cuda z odrobina wyobrazni.Swietny pomysl z ptaszkami:-)Chyba i ja kiedys spapuguje:-)Pozdrawiam cieplo.Ania.
Piękne.... po prostu piękne...
Pozdrawiam ciepło
Widzę, że ostatnio obie w tym samym czasie czerpałyśmy z pomysłów Ity :) Twoje słoje są piękne! Już mam ochotę, żeby sama takie spróbować wykonać :) Wybacz, ale nie mogę nie zapytać: cóż to jest na słoikach i ptaszkach? Takie chropowate coś :)
Ptaszki dodają banalnym słoikom nieprzepartego uroku, piękne i twórcze
podziwiałam je już w Oranżerii :))
piękne, piękne, piękne :))
wspaniałe do retro kuchni, czy też jadalni :))
Piękne...
Przyłączam sie do pytania o efekt tych pęcherzyków.Super to wygląda....
Już nie wiem co piekniejsze ... czy ptaszki same w sobie czy z nimi słoje czy całe zdjęcie ... Pozdrawiam serdecznie
Ależ są cudne!! :) Świetny pomysł z tymi ptaszkami... a i moje ulubione szarości :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Rozwijając pomysł Ity stworzyłaś nową wartość! Efekt jest wspaniały!
Pozdrawiam serdecznie.
piękne!!!
pozdrawiam
cudnie wyszły Ci te słoje!!!!!!!!!!
pozdrawiam
Włożyłaś w nie dużo trudu i serca, to widać po efekcie. Świetne!
A efekt jaki cudny!
Pięknei wyszły te słoiki :)
Miałam wczoraj ciężki dzień, ale gdy późnym wieczorem zajrzałam na bloga, od razu poczułam się lżej - Wasze komentarze odegnały moje smutki i zmęczenie - dziękuję Wam za nie bardzo.
Aniu - papuguj! (choć u mnie to wróbelki :) ).
Alizee, Yadis, Anne, Nettiko, Magodo, Martar, Lavande, llooka, Dag-esz, Ann - lejecie miód w moje serce, aż cieplutko się w nim robi - i słodko :)
Elle - w sprawie szarości to możemy rękę sobie podać, Mia i Aagaa - dziewczyny, nie mogę głośno powiedzieć co to jest to chropowate, no bo...głupio mi jakoś. Powiem tak: to naturalny materiał mineralny powszechnie dostępny :) Dobrze przytwierdzony, więc się nie sypie (za Grzesiem) :)
Pozdrawiam Was wszystkie cieplutko, P.
Swietne te Twoje sloje. Wlasnie to "chropowate" mi sie spodobalo i fajnie, ze podajesz co to jest.
mój ulubiony wiersz z dzieciństwa :)) (to za sprawą pewnego Grzesia właśnie!!)
pozdrawiam :))
wpadłam jeszcze raz nimi oko nacieszyć!!!
oj, piękne!!!
SUPER!!!
Bardzo mi się podobają . Myślałam o zrobieniu czegoś takiego ale jeszcze na ceramiczne ptaszki nie natrafiłam .A te które mam za sprawą Joasi ,szkoda mi przemalować.
Jeszcze raz się powtórzę...
S U P E R !
Pozdrawiam serdecznie
Słoje wyszły urocze! Ja również od samego początku pozostaję wielbicielem słoi Ity, ale Twoje są równie urocze3, choć inne. Wspaniały pomysł:)
serdecznie Cię podrawiam
śliczne... gratuluję pomysłu:)
Słoików nie, ale same ptaszki chyba, za Twoim pozwoleniem spapuguję, bo znalazłam ostatnio takie śliczne, ale w zupełnie niepasującym mi kolorze... Tylko jaką farbą maluje się ceramiczne figurki??
pozdrawiam,
ushii
Violcio, Elisse - dziękuję, Ito - jeśli ja matką, to Ty, hmmm, babcią tych słojów jesteś :) - tym bardziej cieszę się, że Ci się podobają. Te ptaszki pierwotnie były białe, jeśli chcesz takie, powiedz tylko słowo.
Ushii - dzięki wielkie, że mnie odwiedziłaś i tym samym dałaś mi szansę na odkrycie Twojego prześlicznego bloga :) Ptaszki malowałam sposobem Ity - najpierw lakier w sprayu, potem szara farba. Farbę szarą mam akrylową oczywiście, ale odkryłam trochę przez przypadek specjalną farbę do... podłóg - fantastycznie kryje!
Pozdrawiam!
Prześlij komentarz