Choć tak naprawdę kwitną jak opętane już od kilku tygodni. Płatki moich angielskich, jasnożółtych róż już zdążyłam pozbierać i ususzyć - zachowały swój delikatny, słodki zapach. Wykorzystam je do pot-pourri, zamknę w romantycznych woreczkach i saszetkach:)
A mnie różane klimaty udzieliły się całkowicie i zaszalałam woreczkowo i zawieszkowo:
niedziela, 22 czerwca 2008
Różami lato się zaczyna...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
piękne te serduszka, niższe lniane jeszcze piękniejsze...miałam ostatnio niezmierną ochotę je kupić, ale leki do dziecka były ważniejsze.Pozdrawiam i gratuluję:)))
asik_piotrusia
dziękuję Ci asiorku :) bardzo się cieszę, że Ci się podobają. Jeśli możesz, skontaktuj się za mną z okienka "Kontakt" na stronie galerii. Pozdrawiam :)
I znów skorzystam z kolejnego pomysłu-zasuszę płatki róż :)
Prześlij komentarz